Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi cons z miasteczka Warszawa. Do tej pory z BS przejechałem 11457.36 kilometrów w tym 1877.18 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.42 km/h i zawsze mogłoby być lepiej ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Popieram

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy cons.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:725.91 km (w terenie 116.00 km; 15.98%)
Czas w ruchu:30:13
Średnia prędkość:24.02 km/h
Maksymalna prędkość:62.02 km/h
Suma podjazdów:1539 m
Maks. tętno maksymalne:198 (99 %)
Maks. tętno średnie:173 (88 %)
Suma kalorii:9973 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:40.33 km i 1h 40m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
40.51 km 15.00 km teren
02:09 h 18.84 km/h:
Maks. pr.:35.36 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Deszczowa rekreacja

Niedziela, 15 kwietnia 2012 · dodano: 16.04.2012 | Komentarze 0

Relacja z wyścigu PŚ w belgijskim Houffalize była mało porywająca, więc postanowiliśmy ruszyć się trochę na rowery. Ponownie ruszyliśmy w stronę Piaseczna, do wioski zawodów Mazovii. Zdążyliśmy wyjść z domu i zaczęło kapać z nieba i tak przez cały czas. Co przestało to za chwilę znowu kap kap kap. Pojechaliśmy trochę na około, bo przez Konstancin-Jeziorną, gdzie doładowaliśmy się pączkami. Na mecie widzieliśmy zawodników, którzy zjeżdżali z trasy totalnie wymęczeni i ubłoceni. Nocne podlewanie trasy nie poprawiło stanu trasy, nie mogło być inaczej.
Cieszę się, że nie wystartowałem, bo jak wieczorem spotkaliśmy się z ArteQiem, który okazało się że wystartował potwierdził moją opinię o tej edycji. Albo autostrada, albo bagno, suma przewyższeń 0m ;) Cytując kolarza ArteQa.

W drodze powrotnej zajrzeliśmy jeszcze do Deka, ale nie było interesujących mnie bidonów, a ichniejsze tak śmierdziały, że szkoda kasy na walkę z nimi.
Koło domu użyliśmy jeszcze myjki do opłukania rowerów z błocka nagromadzonego przez ostatnie 2 dni. Boję się tylko, żeby 100barów nie wpuściło wody w łożyska, bo będzie to samo co ostatnio miałem z suportem Ani.
Kategoria wycieczka, 31-50km


Dane wyjazdu:
56.93 km 30.00 km teren
03:00 h 18.98 km/h:
Maks. pr.:37.66 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Objazd Mazovii Piaseczno

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 3

Od paru dni na forum Mazovii toczy się dyskusja o stanie trasy w Piasecznie. Organizatorzy postanowili zorganizować na dzień przed objazd trasy dystansu FIT. O 15:30 z miejsca startu ruszyła mała wycieczka krajoznawcza za samochodem technicznym. Trochę mnie to rozczarowało, myślałem że sam Cezary pofatyguje się na rowerze trochę ubrudzić.
Tempo nie było straszne, a sama trasa szybka i płaska. Jedynie po rozjeździe fit/mega pojawiły się słynne sekcje kałuż. Wszystko dało się ominąć bokiem, w niektórych miejscach zostały wytyczone i zabezpieczone taśmą objazdy.
Jednak taka gonitwa po płaskim to nie jest to co lubię. Wolę się zmęczyć na podjazdach i poszaleć technicznie na zjazdach niż takie popierdalanie za króliczkiem. Jutro nie startuję, nie ma emocji. Co innego jakbym miał pakiet wykupiony i miałby się zmarnować.

W drodze powrotnej dokonaliśmy z Anią jeszcze małych zakupów i w domu zrobiliśmy sobie kolarską ucztę.
Kolarska uczta © cons

Kurczak z migdałami w białym winie do tego penne i sałatka z pomidorów, świeżego ogórka, sałaty i pestek słonecznika w sosie włoskim.
Paluchy lizać!

Dane wyjazdu:
30.01 km 0.00 km teren
01:15 h 24.01 km/h:
Maks. pr.:42.28 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wodą "Prosto w ... rower"

Czwartek, 12 kwietnia 2012 · dodano: 12.04.2012 | Komentarze 0

Nosiło mnie, oj nosiło i wieczorem poniosło. Zrzuciłem okiem na termometr - 15*C w zaciszu balkonu. Realnie stawiałem na jakieś 12 i się nie pomyliłem. Jednego tylko nie przewidziałem, deszczu. Wychodzę z klatki a tutaj kapie mi coś prosto w twarz. Dobra, olać. Najwyżej wrócę, myślę sobie. Ruszyłem w stronę Centrum. Eee coś za lekko, wiatr w plecy pomaga. Dojechałem do Sobieskiego, tam wskoczyłem na ścieżuchnę po wschodniej stronie, bo lepsza z asfaltu. Lecę sobie wesoło w kierunku Dolnej, po drodze paru biegaczy, a rowerzystów zero, null. W słuchawkach Sokół i Sielana w Prosto w Roxy zapodawali lepsze lub gorsze kawałki, a nóżka się kręciła. :)
Niestety przy Dolnej asfalt się kończy i trzeba przejechać na drugą stronę ulicy, a tam już tylko kostka. Jadę sobie niezrażony, gdy pod Outletem Rowerowym jakiś debil postanowił sobie skrócić dojazd i zajechał mi drogę swoim kombi. A niech Cię czarna duża w .... a zresztą. Żeby nudno nie było Belwederską w górę i Agrykolą,w egipskich ciemnościach, w dół. Mój przedni pozycjoner niestety nie jest w stanie oświetlić dalej niż 3 cm przed koło ;)
Tam trzymałem się cały czas ściechy i nią dotarłem na Podzamcze, gdzie zaczęło się moje własne "Piekło Północy" czyli podjazd na Stare Miasto i wycieczka tamtejszymi brukami. Od tego momentu wiatr przestał być sojusznikiem i chcąc nie chcąc mocniej docisnąłem w pedał.
Enyłej powrót prawie standardowy, Krakowskie, Nowy Świat, na pl. Trzech Krzyży odbiłem w Mokotowską, tam po lekkich zawirowaniach na pl. Zbawiciela wyjechałem na pl. na Rozdrożu i w Szucha coby nudno nie było. A już tylko Puławska, Wilanowska, Rolna, KEN i do domu. Po drodze zakupiłem jeszcze piwko na wieczór.

Po powrocie czułem się jak nowo narodzony. Z dwóch powodów:
Primo - rower ma w sobie coś co w 99% poprawia mi humor, ładuje baterie.
Secundo - miałem tak mokrego pampersa, że wróciłem wspomnieniami do czasów berbecia.
Kategoria 10-30km


Dane wyjazdu:
85.38 km 9.00 km teren
03:11 h 26.82 km/h:
Maks. pr.:46.50 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do pracy i powrót przez Łomianki

Środa, 11 kwietnia 2012 · dodano: 11.04.2012 | Komentarze 0

Rano wiaterek w plecy pozwolił na dojechanie do pracy ze średnią ponad 31km/h. :))

Po pracy miałem sporo czasu wolnego więc pojechałem z Reguł przez Piastów, Bronisze, Stare Babice, Mościska, Wólkę Węglową do Łomianek. Tam wiatr już nie był taki łaskawy i zaczął wiać w twarz. Dopadł też mnie głód i nastąpiło odcięcie mocy. W Burakowie zadzwoniłem do domu, że wpadnę na chwilę i coś bym zjadł. Wskoczyłem tam na ścieżkę w Parku na Młocinach, którą bardzo lubię i moim oczom ukazał się taki oto widok. Roboty drogowe :/
Ścieżka na Młocinach © cons


Ścieżka na Młocinach © cons


Ścieżka na Młocinach © cons


Po paru chwilach uświadomiłem sobie, że to są prace nad ścieżką z Młocin do Wilanowa. Ktoś wpadł na pomysł, aby naturalną ścieżkę wysypać żwirem i kamieniami. Gratulacje IDIOTO! To samo na wale biegnącym obok. Zdjęcia ukazują sytuację na wale.

Dojechałem do domu, zjadłem coś ciepłego i pognałem dalej. Przez most gdański, tam zjechałem na ścieżkę nad Wisłą. Na siekierkowskim zatrzymałem się zrobić zdjęcie zachodu słońca :) Prawie jak w "Dniu Niepodległości".
Dzień niepodległości © cons


Jako że jeszcze mi było mało to pojechałem na około przez Wilanów, Przyczółkową do Gąsek i Kebab Kingu spotkałem się z Anią.

Dane wyjazdu:
25.13 km 13.00 km teren
01:13 h 20.65 km/h:
Maks. pr.:46.31 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

To tu to tam

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · dodano: 10.04.2012 | Komentarze 0

Razem z Anią, pojechaliśmy do Lasu Kabackiego spotkać się przy MBiku w Pyrach z Dyszką, Spadem i Włodkiem. Zdążyliśmy podjechać i już nastąpił powrót i szukanie po Ursynowie ukorzeniacza dla Włodka, cokolwiek to jest. Łorwea gadki sratki, a mnie nosiło jak kota po landrynach. W końcu pierwszy raz w tym roku udało się wjechać w minimalny teren :) Noga się kręci, jest siła! Koniec końców wylądowaliśmy na Przyczółkowej, tam ów imić zakupił to co miał kupić i potoczyliśmy się do Wilanowa, tam krótka sjesta połączona z niezdrowym żarciem w Maku. Zrobiło się późno i zimno, a mieliśmy z Anią jechać jeszcze do Centrum popaczeć gdzie krzyża tym razem wbili. Jednak siła przyciągania obowiązków domowych zwyciężyła i wróciliśmy przez skrót na Orszady do domu.
Kategoria spontan, 10-30km


Dane wyjazdu:
5.93 km 0.00 km teren
00:16 h 22.24 km/h:
Maks. pr.:30.36 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Tyle co nic

Sobota, 7 kwietnia 2012 · dodano: 10.04.2012 | Komentarze 0

Nudziło się nam z Anią w domu i podjechaliśmy sprawdzić przedświąteczne przygotowania u rodziców Ani :) Przy okazji sprawdziliśmy działanie jej napędu po zmianie łańcucha, kasety i suportu.
Kategoria <10KM, spontan


Dane wyjazdu:
45.29 km 0.00 km teren
01:39 h 27.45 km/h:
Maks. pr.:51.12 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca i powrot przez Reso

Czwartek, 5 kwietnia 2012 · dodano: 05.04.2012 | Komentarze 0

Pobudka o 10 po 6, leniwie otwieram oko, żeby natychmiast je zamknąć i ponownie otworzyć 11 minut później. Wstaję, odsłaniam rolety, szybkie spojrzenie na termometr za oknem, kurna 3*C. Jechać, nie jechać, jechać, nie jechać... wewnętrzny spór myśli w trakcie mycia zębów. A ch** JECHAĆ! Najwyżej dupa zmarznie, a stopy mi odpadną. Ruszam 6:51, ludzie stojący na przystanku patrzą na mnie jak na wariata. Zapowiada się deszczowy dzień, zimno jak w psiarni, a ten idiota na rower idzie.
Do pracy jedzie mi się fantastycznie, noga kręci. Rosoła, Dolinka, Rzymowskiego, Marynarska, Łopuszańska, Kleszczowa, Ryżowa, Dzieci Warszawy i jakieś tam poboczne ulice na Ursusie. Pod firmę zajeżdżam po 37 minutach jazdy, po drodze stawałem tylko 3 razy. Rzucam okiem na licznik, średnia wywołuje banana na mordzie, 27,78km/h.

8h później zebrałem się z robo i pojechałem do Resortu, gdzie byłem umówiony z Grekiem. Czekając na niego w między czasie zgadałem się ze Sławkiem i namówiłem go żeby podjechał do nas. Obydwaj zjawili się mniej więcej w tym samym czasie.
Wciągnąłem zajebiaszcze tosty z szyną, serem i oliwkami, popijając to wszystko Earl Grayem :) Potem jeszcze wciągnąłem mango shake'a z lodami waniliowymi.

Na 20 byłem umówiony z Anią w domu, żeby iść na zakupy, więc parę minut po 19 następuje zebranie szyków i powrót do domu. Standardowa droga przez Belwederską do Dolinki i tam koło SGGW.

Cieszy mnie taka forma z początku sezonu. Chciałbym, żeby był to zwiastun dobrego samopoczucia, a nie chwilowa zwyżka. Trzeba się sprawdzić w terenie czy plecy to wytrzymają i w końcu wybrać się gdzieś pościgać :)

A i smaczku do porannej jazdy dodawało Ranne Kakao w Roxy FM :) Czasami tempo spadało, przez napady śmiechu :)
Kategoria 31-50km, praca


Dane wyjazdu:
17.62 km 0.00 km teren
00:48 h 22.02 km/h:
Maks. pr.:62.02 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

eNeRowe jajeczko

Środa, 4 kwietnia 2012 · dodano: 04.04.2012 | Komentarze 0

Tradycyjne spotkanie w Dolince Szwajcarskiej na podzielenie się jajem.
eNeRowe jajeczka © cons

Przybyli: Kuba,Agata, Gunetka, Dżimi i jego poziomka, Wojtek, ArteQ, Perp, Patrol, Szau, Romeo, Dareios, Ania D., Ania W., Chomick, Bartek i Przemek. Mam nadzieję, że nikogo nie pominąłem :)
Kategoria 10-30km, Nocny Rower