Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi cons z miasteczka Warszawa. Do tej pory z BS przejechałem 11457.36 kilometrów w tym 1877.18 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.42 km/h i zawsze mogłoby być lepiej ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Popieram

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy cons.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

31-50km

Dystans całkowity:2462.53 km (w terenie 287.57 km; 11.68%)
Czas w ruchu:107:31
Średnia prędkość:22.90 km/h
Maksymalna prędkość:63.42 km/h
Suma podjazdów:7254 m
Maks. tętno maksymalne:202 (98 %)
Maks. tętno średnie:173 (86 %)
Suma kalorii:41644 kcal
Liczba aktywności:63
Średnio na aktywność:39.09 km i 1h 42m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
40.00 km 0.00 km teren
01:40 h 24.00 km/h:
Maks. pr.:53.04 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Podjazdy: Agrykola

Środa, 8 czerwca 2011 · dodano: 08.06.2011 | Komentarze 0

10 rundek, a potem spontanicznie spotkałem się z Grekiem. Poźniej dobił do nas Fabryka.
Kategoria 31-50km, trening


Dane wyjazdu:
45.23 km 0.00 km teren
02:00 h 22.61 km/h:
Maks. pr.:47.85 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Z pracy / Cud nad Wisłą

Czwartek, 2 czerwca 2011 · dodano: 02.06.2011 | Komentarze 2

W końcu się udało przejechać 10tysi :P Długo to trwało, kolejne 10tysi pojawi się znacznie szybciej.
10000 kilometrów © cons
Kategoria 31-50km, praca, spontan


Dane wyjazdu:
31.91 km 18.00 km teren
01:55 h 16.65 km/h:
Maks. pr.:34.40 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Z pracy i trening WKK

Wtorek, 31 maja 2011 · dodano: 31.05.2011 | Komentarze 2

Kategoria 31-50km, praca, trening


Dane wyjazdu:
34.51 km 0.00 km teren
01:25 h 24.36 km/h:
Maks. pr.:53.81 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do tysia

Wtorek, 31 maja 2011 · dodano: 31.05.2011 | Komentarze 0

Po treningu WKK zobaczyłem, że do 1000 km w tym miesiącu brakuje mi 33km. dokręciłem je na krótkim treningu z tempówkami i podjazdami pod Agrykolę, Belwederską i Dolną.
Kategoria 31-50km, spontan, trening


Dane wyjazdu:
32.44 km 0.00 km teren
01:35 h 20.49 km/h:
Maks. pr.:39.47 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dzień mamy

Czwartek, 26 maja 2011 · dodano: 27.05.2011 | Komentarze 0

Pojechałem do rodziców, wręczyć mamie kwiatucha :)

o takiego :)

Nowe tarcze i klocki wciąż na dotarciu, dlatego po drodze zaliczyłem Kopę Cwila i zjazd z niej na zaciśniętych hamulcach. Po drodze zrobiłem sobie ze 3 tempówki, podjazd Belwederską i ze 3-4 rundki na Agrykoli, gdzie trenowali podjazdy kolarze z BSA, wraz z z najmłodszymi :)
Dalej to już standard, Nowy Świat, Krakowskie, Miodowa. Chciałem przejechać się wiaduktem przy Gdańskim, ale napotkałem bariery, Chociaż na TVN Warszawa było napisane co innego.
Wpadłem jeszcze do iXa na Broniewskiego po czerwonego finisza i pognałem do rodziców.

W drodze powrotnej podjechałem do Adriana, aby odebrać nasze numery startowe. Zerwał się cholerny wiatr, który jak na złość wiał prosto w gębę. Perspektywa jazdy 20km pod wiatr, oraz jakieś 25minut czasu jaki mi pozostał na dotarcie na Kabaty, zadecydowało za mnie do wyboru metra, jako środka transportu w drodze powrotnej.
Kategoria 31-50km, trening


Dane wyjazdu:
41.76 km 0.00 km teren
01:37 h 25.83 km/h:
Maks. pr.:45.54 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kabaty-Bielany-Kabaty

Środa, 18 maja 2011 · dodano: 18.05.2011 | Komentarze 0

Pojechałem do rodziców zawieźć samochód do warsztatu. Na odcinku Kabaty-Arkadia średnia prędkość wyniosła 27.40km/h, co jest dla mnie super wynikiem :]

Przy okazji w domu w szmatkach rowerowych znalazłem rękawki i parę innych przydatnych rzeczy.
Kategoria 31-50km


Dane wyjazdu:
31.82 km 0.00 km teren
01:15 h 25.46 km/h:
Maks. pr.:39.01 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rozjazd po maratonie

Poniedziałek, 16 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 0

Miał być lajtowy rozjazd po maratonie, a wyszło całkiem konkretnie. Podjechałem na Karolkową do Ski Team. Przy okazji wrzuciłem rower na wagę, wynik nawet mnie zaskoczył - 10.18kg :)
Kategoria 31-50km, trening


Dane wyjazdu:
48.26 km 46.00 km teren
02:10 h 22.27 km/h:
Maks. pr.:40.16 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mazovia: Legionowo

Niedziela, 15 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 0

Pobudka o 6:45, idę do sklepu po coś na śniadanie, a tutaj ZONK. Sklep od 9. Szybko skierowałem się do Tesco i tam zrobiłem zakupy, tracąc przy okazji pół godziny. W domu szybkie śniadanie, ostatnie sprawdzenie czy wszystko z Anią mamy spakowane. 10 po 8 zapakowaliśmy się do metra i pojechaliśmy na Gdański, żeby zdążyć na pociąg do Legionowa o 9:08, którego nie było. W końcu z Wawy ruszyliśmy o 9:30, do Legionowa dotarliśmy koło 10.

Stamtąd udaliśmy się na miejsce startu, pokręciliśmy się po miasteczku zawodów. Kupiliśmy Ani nowe gripy, jakiś żel, baton. Krótkie spotkania ze znajomymi i trzeba było ustawiać się w sektorach. Pierwszy start w tym sezonie, więc grzebanie się w XI sektorze. Nic tam, mus to mus, nie ma przebacz.

Na starcie nie czułem się najlepiej, tym bardziej że dzień wcześniej troszkę przybrowarzyłem na pożegnaniu kumpla. No cóż, życie. Na domiar złego 5-10 minut przed startem zaczęło już tak w miarę konkretnie padać. Złorzeczyłem trochę na pogodę, ale później okazało się to zbawienne. Trasa zmokła, piachy stały się bardziej przejezdne i nie było tyle kurzu i pyłu.

Początek delikatny, bez szaleństwa. Ruszyliśmy szerokim asfaltem i po około kilometrze wjechaliśmy do lasu, tam tłumnie i ciężko się przeciskać, ale cały czas do przodu i zostawiam kolejnych zawodników za plecami. W zeszłym roku popełniłem błąd w Supraślu i jechałem na "charta", przez co się zajechałem długo przed metą. Teraz postanowiłem nie popełnić tego samego błędu i przeskakiwałem z grupki do grupki, odpoczywając i potem czasami kogoś ciągnąc na kole.

Na 15km złapałem się grupki 3zawodników jadących całkiem słusznym tempem. Postanowiłem przy nich trochę odpocząć, ale na jednym z podjazdów poluzowało mi się siodło i jego nos podniósł się do góry, cisnąc niemiłosiernie. Tam zaliczyłem stratę około półtorej minuty, bo nie mogłem znaleźć optymalnej dla siebie pozycji. Wybiłem się z rytmu i ponownie źle mi się jechało. Wkurzyłem się, zjadłem pół batona i zacząłem powoli odrabiać stratę. Po 5km udało mi się dogonić wyżej wspominaną grupkę i znów usiadłem im na koło.

Na jednym z podjazdów mijaliśmy na oko 50paro letniego gościa, któremu koło poślizgnęło się na korzeniu i przewrócił się centralnie na przednie koło mojego kompana. Obręcz wygięła się w chińskie osiem i dla niego praktycznie skończyło się ściganie. Wyminąłem go i pojechałem dalej.

Na 25km wciągnąłem żel, i cały czas starałem się dokręcać tempo. Na rozjeździe Mega i Giga chodziło mi po głowie czy się nie sprawdzić na dłuższym dystansie, ale ostatecznie stwierdziłem, że szkoda się tak zajeżdżać i skręciłem w stronę mety. Po trasie minąłem kilka osób znanych mi z widzenia. Czułem się coraz lepiej i miałem spore rezerwy sił, większość podjazdów pokonywałem z pedałów, chyba że okoliczności w postaci innych zawodników mnie zmuszały do wypięcia się i wdrapywania pod górę.

Nagle zobaczyłem tabliczkę, że do mety zostało 6km, co zmotywowało mnie do coraz mocniejszego deptania w pedały. Minąłem ze 2-3 grupki i wypadłem na szeroką drogę pełną dziur, optymalny tor jazdy był zajęty, więc trzeba było tracić energię na lot przez dziurska. W pewnym momencie myślałem, już że złapałem snejka, ale to było tylko złudzenie. Dziurawa droga zamieniła się w asfalt, gdzie można było przycisnąć, ale brak hamulców i lekko przysmażone tarcze + wizja szczęki na asfalcie skutecznie przywołały zdroworozsądkowość, szczególnie że poznałem ten fragment trasy z zeszłotygodniowego objazdu. Na końcu krył się ostry skręt w lewo do lasu. Chwilka wspinania się i cudowny kręty singiel ukryty w tunelu z bajecznie zielonej roślinności. Singiel był tym bardziej miodzio, gdyż każdy zakręt posiadał bandę, leciało się jak po sznurku :) Potem nawrotka, znów krótki podjazd, zjazd i wyjazd na asfalt prosto do mety. Tam minąłem grupkę, która chciała mi usiąść na koło, ale udało się urwać.

Na metę wjechałem z czasem 2:10:28. 311 miejsce open i 77 w kat. M2.
Awansowałem do 5 sektora, co mnie cieszy. Z minusów, byłem przygotowany na 55-58km, a na mecie się okazało, że jest 48km, orgowie w ostatniej chwili zmienili dystans. Gdybym o tym wiedział, bym pojechał trochę mocniej :)

Na mecie pogadałem chwilę z Artqiem i Ewą. Potem znalazłem Krzyśka, też chwilę pogadaliśmy. Podjechałem umyć rower, ale nie udało mi się doczekać swojej kolejki, ponieważ Ania też finiszowała, a ja miałem jej ciepłe i suche rzeczy. Poszliśmy się przebrać, umyć rowery, zjeść coś w bufecie i pojechaliśmy do domu.

Po maratonie w Legionowie © foto by ArteQ


Wieczorem uskuteczniliśmy jacuzzi i bicze wodne w ramach odnowy biologicznej :)
Kategoria 31-50km, maraton


Dane wyjazdu:
32.13 km 0.00 km teren
01:14 h 26.05 km/h:
Maks. pr.:39.01 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po mieście i do Razora

Poniedziałek, 9 maja 2011 · dodano: 09.05.2011 | Komentarze 0

Pokręciłem po mieście, dojechałem do Świętokrzyskiej, zjadłem Macka (zdrowo jak cholera, wiem) i poturlałem się do Razora, którego nie było w domu, a miał być ;) Wróciłem do domu i poszedłem z Ania, Szałasem i Patrolem na basen posiedzieć na saunie i jacuzzi :)
Kategoria 31-50km, spontan


Dane wyjazdu:
34.82 km 4.00 km teren
01:53 h 18.49 km/h:
Maks. pr.:36.89 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po mieście

Piątek, 6 maja 2011 · dodano: 06.05.2011 | Komentarze 0

Z Kabat przez Wilanów trwałą nad Wisłą po praskiej stronie.
Kategoria 31-50km, spontan