Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi cons z miasteczka Warszawa. Do tej pory z BS przejechałem 11457.36 kilometrów w tym 1877.18 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.42 km/h i zawsze mogłoby być lepiej ;)
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Popieram

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy cons.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
15.27 km 0.00 km teren
01:00 h 15.27 km/h:
Maks. pr.:33.70 km/h
Temperatura:19.9
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 14 m
Kalorie: 355 kcal

Dotarcie łańcucha

Środa, 13 czerwca 2012 · dodano: 18.06.2012 | Komentarze 0

Zmieniłem łańcuch i 3 koronki w kasecie umarły. Szlifowanie, piłowania nic nie dały. Łańcuch robi hop hop hop. To chciałem go trochę dopasować do kasety, ale dupa zbita.
Nie zakładałem nawet opaski od pulsometru bo toczyliśmy się z Anią baaaaaaardzo leniwie :)
Kategoria 10-30km, spontan, KMC 1


Dane wyjazdu:
56.13 km 0.00 km teren
02:54 h 19.36 km/h:
Maks. pr.:43.50 km/h
Temperatura:16.8
HR max:189 ( 94%)
HR avg:119 ( 59%)
Podjazdy:146 m
Kalorie: 1242 kcal

Nocny Rower: EuROwer 2012

Środa, 6 czerwca 2012 · dodano: 07.06.2012 | Komentarze 0

Po treningu pojechaliśmy na organizowany przez Greka NR. Z pod Metropolitana pojechaliśmy na Poznańska, Wrocławską, Most Gdański i Stadion Narodowy.
Tam był zorganizowany konkurs, w którym zgarnąłem piłkę do siatki ;)
Na koniec kebs w Kingu na Jerozlimskich i powrót do domu o 3 w nocy.
Kategoria 51-80km, Nocny Rower


Dane wyjazdu:
22.28 km 10.00 km teren
01:19 h 16.92 km/h:
Maks. pr.:38.60 km/h
Temperatura:18.3
HR max:193 ( 96%)
HR avg:150 ( 75%)
Podjazdy:251 m
Kalorie: 900 kcal

Trening WKK

Środa, 6 czerwca 2012 · dodano: 07.06.2012 | Komentarze 0

Tym razem Błażej zabrał nas na Kazurkę. Podjazdy tam potrafią dać ostro w dupę. Momentami Garmin pokazał mi 27% nachylenia. Zrobiliśmy 4 czy 5 rundek i pojechaliśmy na rozjazd do lasku.
Po treningu spotkałem się z Anią i poszliśmy zjeść imieninowy obiad.
Kategoria 10-30km, trening


Dane wyjazdu:
31.10 km 0.00 km teren
01:11 h 26.28 km/h:
Maks. pr.:51.30 km/h
Temperatura:18.5
HR max:195 ( 97%)
HR avg:147 ( 73%)
Podjazdy: 57 m
Kalorie: 869 kcal

Po mieście

Wtorek, 5 czerwca 2012 · dodano: 07.06.2012 | Komentarze 0

Pojechałem do Ski Team i podjechać do wpłatomatu.
Na Placu Zbawiciela ujrzałem nietypową tęczę.
Tęczna na Placu Zbawiciela © cons
Kategoria 31-50km


Dane wyjazdu:
13.68 km 2.50 km teren
00:47 h 17.46 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max:193 ( 96%)
HR avg:151 ( 75%)
Podjazdy:174 m
Kalorie: 588 kcal

Podjazdy na Kopie Cwila

Poniedziałek, 4 czerwca 2012 · dodano: 07.06.2012 | Komentarze 0

8 podjazdów od północnej strony.
Pierwsze 5 na przełożeniu 32x32, co mnie totalnie wyjechało.
Kategoria 10-30km, trening


Dane wyjazdu:
8.68 km 0.00 km teren
00:23 h 22.64 km/h:
Maks. pr.:29.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 13 m
Kalorie: 308 kcal

Oddać napęd

Czwartek, 31 maja 2012 · dodano: 07.06.2012 | Komentarze 0

Pojechałem na Kabaty oddać pożyczony napęd dvd.
Kategoria <10KM, spontan


Dane wyjazdu:
24.06 km 15.00 km teren
01:27 h 16.59 km/h:
Maks. pr.:36.80 km/h
Temperatura:16.9
HR max:191 ( 95%)
HR avg:145 ( 72%)
Podjazdy:183 m
Kalorie: 895 kcal

Trening WKK - riaktiwejszon

Środa, 30 maja 2012 · dodano: 30.05.2012 | Komentarze 0

Ze 2 dni temu dostałem na fejsbuniu zaproszenie od Marty na reaktywowane treningi WKK na Kabatach. Miałem dziś jechać na Targówek do Gravitanów, ale jak się pojawiła opcja potrenowania na znanych ścieżkach pod nosem to głupota nie skorzystać. Zeszłoroczne spotkania pokazały, że potrafię tylko trzeba się przemóc. Ćwiczenie techniki jest tak samo ważne jak "budowanie nogi".

No to tak dziś spotkaliśmy się w 15 osób, co jest sensowną liczbą, ludzi się nie zabijają na trasie, chociaż momentami powstawały korki, szczególnie przy poznawaniu pętelki. Jeździliśmy po znanych trasach w Powsinie i lesie kabackim.

Za tydzień w środę o 18 powtórka.
Kategoria 10-30km, trening


Dane wyjazdu:
54.00 km 54.00 km teren
02:19 h 23.31 km/h:
Maks. pr.:40.20 km/h
Temperatura:24.1
HR max:194 ( 97%)
HR avg:172 ( 86%)
Podjazdy:315 m
Kalorie: 942 kcal

Mazovia: Toruń czyli wszystkie kary na mnie idą

Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 2

Pobudka 4:40, ale wstałem 10 minut później. Ciężko było się podnieść o takiej nieludzkiej godzinie. Szybki prysznic, śniadanie i o 5:40 widzę się na dole z Grześkiem. Spokojnie pakujemy moje graty do bagażnika i ruszamy w stronę stolicy pierników. Po drodze zatrzymujemy się na stacji na mały żarło i kawkę, bo ja czułem, że zasnę.
W końcu docieramy do Torunia. Chwilę zajmuje nam dotarcie pod Motoarenę. Obiekt bardzo ładny, robi wrażenie, ale nie mieliśmy czasu na podziwianie, bo obydwaj widzieliśmy na żółto, hehe.

Po przywróceniu równowagi, rozejrzeliśmy się po miasteczku zawodów. W drodze do samochodu spotkaliśmy Łukasza z Limbera, wyciągnęliśmy rowery z bagażnika, przebraliśmy się i pojechaliśmy na krótki rekonesans pierwszych kilometrów trasy i małą rozgrzewkę. Słonko mocno dopiekało. więc nie było sensu katować się niepotrzebnie. Po drodze spotykam Arka, jedziemy razem i narzekamy na wszechobecną piaskownicę. Powrót do miasteczka, ostatnie zrzuty niepotrzebnych rzeczy i zostawiłem w torbie fiolkę z Magnezem. Głupiś oj głupiś, przyjdzie mi potem cierpieć za taka nierozwagę.

Na tarczy 10:40 z Grześkiem zbijamy przedstartowe piątki i życzymy sobie nawzajem powodzenia ustawiając się w sektorach. Do głowy przyszło mi poprawić sobie siodło i okazało się że nos był 11 i ruszamy. Początek wąski i nerwowy. Chwilę po starcie łacha piachu, gdzie ludzie się blokują i schodzą z rowerów. Też schodzę, biegnę z rowerem i czuję że wypadł mi multitool z kieszonki. Wracam się po niego.

Większość mi odjeżdża, noga jest drewniana i się nie kręci. Po 10km dopada mnie czoło 3 sektora. No to ładnie sobie myślę. Do dupy z taką jazdą. Nic tam, jadę swoje i niech się dzieje co chce. Na 21 km rozładował mi się Garmin, no żesz w mordę. Za 1 bufetem zaliczyłem OTB, koło mi się zblokowało w dziurze, której nie zauważyłem. Na szczęście lądowanie w piach było miękkie. Chrupał w zębach aż do mety.

Wiedziałem, że będą nękały mnie skurcze, ale nie wiedziałem kiedy to nastąpi. Pierwszy przyszedł około 33km, tak przynajmniej wiem z danych które podawali mi inni zawodnicy. Błędem było zabranie tylko 1 bidonu 0,7l. Lekko się odwodniłem, ale starałem się dojechać na oparach do 2 bufetu, gdzie uzupełniłem płyny i jakby odzyskałem trochę rezon. Potem jechało mi się lepiej, ale na końcowych kilometrach ponownie odezwały się łydki. Na 5km przed metą minąłem Łukasza który zmieniał dętkę w kole. No jak pech to pech, a odsadził mnie prawie na 3 minuty.

Przed metą na tej samej łasze piachu złapał mnie kolejny skurcz w łydkę i starałem się mocno ją naciągnąć, żeby jak najszybciej odpuściło. Udało się. Wpadłem na stadion i wstąpił we mnie szał bitewny, jak najszybciej przelecieć przez kreskę.
Mazovia Toruń © cons - fot. Bogusław Lipowiecki


Na mecie pogaduszki z innymi, w końcu odnalazłem Grześka, który pomylił trasę i na FIT zamiast 29 zrobił 35km. Stracił przez to od cholery czasu. Szkoda bo twierdził, że noga wyjątkowo dobrze mu się kręciła. Przywiózł za to zimne, pyszne browarki :) Gdzieś tam też przewinęła się Che, Marta i parę inny znajomych twarzy.
Rozsiedliśmy się z ArteQiem i innymi kolarzami z Alumexu na trawce i oddaliśmy radości konsumowania złocistego trunku. Potem umyliśmy rowery, poczekaliśmy na tombolę, gdzie zgarnąłem myszkę do kompa. Przy okazji odebrałem bidon za 4 starty w tym sezonie i się zabraliśmy do domu. Powrót spoko, ale wjazd o Warszawy tragiczny.

Ogólnie marudziłem na piach i że be i fe, ale po opadnięciu kurzu mogę powiedzieć że mi się podobało :)

Wyniki:
Mega Open 141/420
Mega M2 31/72

W Generalce wygląda to ino tak:
Główna M2: 54/378 (awans o 8)
Mega M2: 32/232 (awans o 7)

sektor 2 utrzymany

p.s.
dane z tego co garmin zdążył zapisać

Dane wyjazdu:
59.50 km 10.00 km teren
02:36 h 22.88 km/h:
Maks. pr.:45.80 km/h
Temperatura:23.7
HR max:192 ( 96%)
HR avg:141 ( 70%)
Podjazdy:254 m
Kalorie: 1812 kcal

Dzień Mamy

Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 0

Najpierw z Anię odprowadziłem do pracy, a potem pojechałem na Żoliborz zerknąć na Piknik Olimpijski.
Opłotkami dojechałem na Bielany, gdzie kupiłem dla mamy kwiatucha. Chwilę posiedziałem u rodziców, z ojczulkiem wypiłem po browarku i pojechałem do Ski żeby wycentrować tylne koło. W między czasie zahaczyłem o Forty Bema gdzie trochę się pobawiłem na zjazdach i podjazdach. Gdzieś tam przewinęła się jeszcze górka na Moczydle ;)
A wszystko dzień przed maratonem, haha. Powinni mnie kijem za to lać ;)
Kategoria 51-80km, spontan, trening


Dane wyjazdu:
75.97 km 12.08 km teren
03:10 h 23.99 km/h:
Maks. pr.:60.40 km/h
Temperatura:21.9
HR max:198 ( 99%)
HR avg:158 ( 79%)
Podjazdy:498 m
Kalorie: 2532 kcal

Robo i trening w Lasku Bró..tfuu Bielańskim

Czwartek, 24 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 0

Miał być trening z Gravitanem w Lasku Bródnowskim, ale coś mi się przestawiło i w końcu pojechałem na trening do Lasku Bielańskiego. W drodze powrotnej zaliczyłem jeszcze Agrykolę i zjazd na Belwederskiej.
Kategoria 51-80km, praca, trening